Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2025

🇬🇷 Erasmusowy desant na Grecję – wspomnienia z podróży życia! ✈️☀️

To była przygoda, którą zapamiętamy na długo! Nasza wyprawa rozpoczęła się 6 kwietnia, gdy opuściliśmy Świdnicę z walizkami pełnymi marzeń (i kabanosów), by po emocjonującej podróży dotrzeć do słonecznych Salonik – miejsca, które od razu skradło nasze serca. Już pierwsze dni przyniosły masę wrażeń: Platon School w Katerini przyjęła nas z grecką gościnnością godną bogów z Olimpu. Braliśmy udział w debatach, warsztatach, lekcjach biologii i matematyki, a także integrowaliśmy się poprzez taniec, sport i wspólne projekty. 🏛 Zwiedziliśmy zamek w Platamonas, podziwialiśmy mitologiczne wodospady, odwiedziliśmy Meteory – klasztory zawieszone w chmurach – i zachwycaliśmy się każdym widokiem, jakbyśmy grali w filmie przygodowym. Nie zabrakło chwil relaksu – spacery nad morzem, lokalne smakołyki (gyros <3), plażowanie i kawki w promieniach słońca były naszą codziennością. Sprawdziliśmy też siły na lokalnym targu, uczyliśmy się greckiego alfabetu i wcielaliśmy się w rekruterów w symulacjach ro...

Thesaloniki

Obraz
  Ostatni dzień naszej greckiej przygody spędziliśmy w Salonikach – drugim co do wielkości mieście Grecji, czyli takim greckim „Krakowem”, tylko z większą ilością oliwek i słońca. Miasto to, oprócz bogatej historii, może pochwalić się również atmosferą tak przyjemną, że człowiek od razu ma ochotę rzucić wszystko i zostać tam choćby na handel rękodziełem na lokalnym bazarze. Z samego rana, czyli w okolicach godziny „jeszcze za wcześnie na zwiedzanie”, wyruszyliśmy do Muzeum Archeologicznego. Tam podziwialiśmy artefakty sprzed wieków – od starożytności aż po Bizancjum – czyli czasy, kiedy selfie robiono dłutem, a status społeczny mierzono ilością amfor. Następnie skierowaliśmy nasze (wciąż trochę zaspane) kroki ku Białej Wieży – symbolowi miasta, który wbrew nazwie jest bardziej szary niż biały, ale kto by się czepiał. Poznaliśmy jej historię i próbowaliśmy nie wspominać, że dawniej służyła jako więzienie… bo jednak człowiek woli myśleć o niej jako o romantycznym punkcie widokowym. P...

I ❤️ Greece

Obraz
 Szósty dzień naszej wyprawy do słonecznej Grecji rozpoczęliśmy od porannego spaceru na lokalny targ w pobliskiej wiosce – bo gdzie indziej można kupić świeże oliwki, czosnek o zapachu nie do zapomnienia i magnesy z napisem "I ❤️ Greece"? Pogoda rozpieszczała nas jak grecka babcia swoje wnuki, więc wędrówka była czystą przyjemnością.  Po krótkich (czyt. trzy torby i dwie siatki) zakupach wróciliśmy do biura. Tam wcieliliśmy się w role poważnych rekruterów i zestresowanych kandydatów, nagrywając filmiki o rozmowie o pracę. Udzielaliśmy rad, odpowiadaliśmy na najczęstsze pytania i tylko czasem wybuchaliśmy śmiechem, gdy ktoś z nas zbyt mocno wczuł się w rolę – Oscarów jeszcze nie dostaliśmy, ale wszystko przed nami!  Po tej intensywnej dawce kreatywności przyszedł czas na zasłużony grecki obiad – oczywiście gyros! Był tak pyszny, że przez chwilę rozważaliśmy porzucenie dotychczasowych planów i otwarcie własnej budki z kebabem.  Z pełnymi brzuchami, a może raczej brzuch...

Dzień 5

Obraz
 Dzień 5  Kalispera!  Dziś znowu zawitaliśmy do Platon School w Katerini — chyba już powoli możemy mówić o sobie jako o „stałych bywalcach”! Pan Dyrektor zafundował nam intelektualny rollercoaster, prowadząc zajęcia o projektach, które mogą zmienić świat.  Każdy z nas przygotował prezentację na temat wybranej technologii — było trochę stresu, trochę śmiechu, ale chyba nikt nie rzucił laptopem, więc sukces. Po tym przeszliśmy szybki kurs greckiego alfabetu — alfabet jak alfabet, ale litery wyglądają trochę jak matematyczne zaklęcia. Do tego doszły podstawowe greckie zwroty, czyli teraz potrafimy nie tylko powiedzieć „kalispera”, ale i zamówić gyrosa bez pomyłki.  Później integracja z greckimi uczniami — opowiedzieli nam o swojej pięknej Grecji (spoiler: dużo słońca, oliwek i bogów), a my z dumą pokazaliśmy im uroki Dolnego Śląska. Śmiechu było co niemiara, zwłaszcza gdy próbowali wymówić „Dobry wieczór”.  Po szkolnych atrakcjach ruszyliśmy na wyprawę do Mete...

W końcu słońce

Obraz
 Dzień 4  ⚔️Dzień czwarty nasza dzielna grupa Kasprowiczan rozpoczęła od boju z lekcją matematyki w Grecji - i wyszła z tego zwycięsko!   🧑‍🏫Następnie dyrektor szkoły przeprowadził z nami lekcję na temat zawodów przyszłości w Unii Europejskiej. Przeanalizowaliśmy wspólnie, jakie kompetencje i kwalifikacje są kluczowe w takiej ścieżce zawodowej. Znalazł on również czas, aby udzielić nam wywiadu na temat jego kariery.   ☀️W tym dniu pogoda była dla nas łaskawa i pozwoliła nam spędzić czas po obiedzie na wygrzewaniu się w promieniach słońca. Podczas spaceru nad brzegiem morza, pokonaliśmy wpław rwący strumień spływający ze zbocza Olimpu do basenu Egejskiego. W nagrodę rozkoszowaliśmy się przepyszną kawą i lodami.

Dzień 3 (czyli jak zaprzyjaźniliśmy się z układem pokarmowym i grecką piłką)

Obraz
Trzeci dzień naszej greckiej przygody rozpoczął się niczym poranek w filmie edukacyjnym – odwiedziliśmy szkołę partnerską Platon School w Katerini. Brzmi poważnie? Spokojnie, to dopiero początek. Na dobry początek – lekcja biologii po angielsku. Temat? Układ pokarmowy. Czyli w skrócie: jak działa nasz wewnętrzny catering. Zamiast prawdziwego jedzenia – plastikowe modele narządów ssaków (nie, nie było wersji z kisielem w roli żołądka, choć szkoda). Obejrzeliśmy też kilka filmów edukacyjnych – czyli Netflix w wersji szkolnej. Na koniec zajęć rzuciliśmy się w wir intelektualnej walki... z Kahootem! Pytania leciały jak z karabinu, emocje sięgały zenitu, a my klikaliśmy jak szaleni, żeby zdobyć koronę biologicznego mistrza. Potem przyszedł czas na coś dla ciała – dosłownie. Przenieśliśmy się na zewnątrz i ruszyliśmy w tan (i sprint) z różnymi aktywnościami fizycznymi. Było dwa ognie (czyli sport narodowy każdego ucznia) i grecka gra, która polegała na podrzucaniu piłki i bieganiu. Trochę ja...

Edukacja z Olimpem!

Obraz
  Edukacja z Olimpem! 🌞  Pierwszy dzień wizyty w Platon School i już wiemy jedno – Grecja nie tylko Fetą i Zorbą stoi, ale też edukacją na najwyższym poziomie! 😄  📚 Po porannej wyprawie do Katerini zostaliśmy przywitani niczym antyczni herosi (no, może trochę bardziej zaspani) i oprowadzeni po szkole, która z lotu ptaka wygląda jak... strzała! 🏹 Nie, to nie przypadek – to symbol edukacji trafiającej w dziesiątkę. A my czujemy, że dziś też trafiliśmy – w samo serce greckiej gościnności.  🎭 Wzięliśmy udział w anglojęzycznej debacie o marnowaniu jedzenia (i nikt nie zapytał, co się stało z naszymi kanapkami z podróży – uff!). Potem w szkolnej bibliotece odbyły się warsztaty integracyjne o przyjaźni – czyli trochę śmiechu, trochę wzruszeń i całkiem sporo gestów typu "czy my się właśnie zaprzyjaźniamy?!".  ⛰️ Po szkole – czas na wyprawę w góry! Odwiedziliśmy urokliwą wioskę, gdzie ręcznie robione pamiątki kusiły bardziej niż słodycze po grecku (czyli bardzo). Na...

Erasmusowy desant na Grecję!

Obraz
 📍 Erasmusowy desant na Grecję! 🇬🇷✈️ 6 kwietnia — data, która na zawsze zapisze się w naszych podróżnych sercach i... kalendarzach Google. O 11:00, uzbrojeni w walizki, paszporty i zapasy kabanosów na drogę, opuściliśmy Świdnicę, zostawiając za sobą kapryśną pogodę i jeszcze bardziej kapryśne Wi-Fi. 🚂 Wrocław przywitał nas z otwartymi peronami, a Poznań – z jeszcze bardziej otwartym lotniskiem. Po kilku godzinach w podróży, kilku przesiadkach i kilku próbach zrozumienia rozkładów jazdy, wsiedliśmy w samolot do Salonik – greckiej perły nad Morzem Egejskim (tak, brzmi romantycznie, ale my głównie myśleliśmy o jedzeniu). 🌤 Lot był spokojny – żadnych turbulencji, stewardesy uśmiechnięte, a widoki za oknem jak z katalogu biura podróży. Zero dramatu, maksimum ekscytacji. 🕚 Około 23:00, lekko wygnieceni, ale wciąż pełni energii (i kofeiny), postawiliśmy stopy na greckiej ziemi. Saloniki przywitały nas nocą, światłami i… lekko nieogarniętym kierowcą busa, ale przecież to właśnie taki...